poniedziałek, 13 czerwca 2016

Trudno jest mówić o sobie. Napisać historię wewnętrznego świata. Codziennie mam milion refleksji. Stawiam sobie pytania retoryczne o sens istnienia. Droga, która wydawać by się mogła dla każdego z nas naznaczona jest trudami. Niełatwo bywa walczyć.  Są momenty kiedy wątpię, kiedy już sama nie wiem. Chciejstwo mojego ego o marzenia czasem samo w sobie komplikuje mi życie. Kluczowy etap już za mną, Mam 25 lat, wiem czego chcę, walczę o marzenia. Czy nie są zbyt odrealnione> Czy  moje oczekiwania są zbyt wygórowane. Czy w walce o nie stoją na przegranej pozycji. Moje dni są poukładane, wypełnione- a może tak na maksa napakowane, że nie daję sobie szansy na siebie. Co ostatnio zrobiłam żeby poczuć się dobrze? Wychodzę z  mieszkania bladym świtem i wracam późnym wieczorem . Mój organizm nie ma czasu na regenerację. dostarczam mu kilka godzin snu... I jeszcze wmawiam sobie, że to dobrze, że jestem silna, że muszę sobie radzić. Chciałabym już przestać sobie radzić. Rzucić wszystko, znaleźć czas na marzenia, na swoją przestrzeń, na miłość, na przyjaciół, na spacer w deszczu.
Mam ochotę krzyczeć, z tego niezrozumienia. Czuje, że zamknęłam się w klatce jestem w pułapce samej siebie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz