piątek, 13 maja 2016

Strych


Jest takie miejsce gdzie układam bagaże
Miejsce zwane strychem
Zakamarki duszy nieznane
Bez drogi dostępu
Tam byty swój byt mają
Ne zrozumiałe monologi
Dlaczego na strychu nie ma podłogi
Przezroczyste ściany
Szyby bez klamki
Tam nie ma szuflad i nie ma szafy
Myśli boso biegają
Tańczą poloneza
Czołgają się
I po suficie fruwają
Strych bez dachu
I bez sufitu
Open spece strychowe
Takie to moje
Przestrzeń przestrzeni bez przestrzeni
W moim strychowym świecie
Ja realne i ja idealne kawę sobie piją
To ja królowa
To ja kreatorka
To ja projektuje bez projektu
I niszczę bez młotka
Czy to duszy zaplecze
Bez dostępu
Bez domofonu 

trudna droga

Pełna obaw z nadzieją i otwartym sercem 
Przyjdę do Ciebie 
Pomilczeć, podać dłoń 
Otrzeć Twoją Twarz 
Przyniosę Ci iskierki mojej nadziei 
Przyniosę Ci siebie w darze 
Nie wiem czy będę potrafiła
Czy zrobię to dobrze 
Czy mi powiesz kiedy zrobię coś źle 
Nietaktownie 
Może zbyt natarczywie 
Mimo przygotowania 
Jestem jeszcze młoda i mało wiem o życiu 
Chce być  tu i teraz swoją obecnością dla Ciebie 
Chcę Ci służyć  
Zostawiając Ci przestrzeń, której jeszcze nie znam 
Czy towarzyszenie w tej trudnej dla Ciebie drodze 
Nie przerośnie mnie 
Kiedy przekroczę próg Twojej sali 
Czy będę gotowa 
Zapisze ten kadr w moim sercu 
Ta przestrzeń jest dla nas 
Ofiaruję Ci swój czas 
By być przy Tobie 
I nadal nie będę wiedziała czy jestem gotowa 
Twoje strudzone ciało 
Czy chce już odejść 
Stawiam wiele pytań 

Ja

Moje ja realne i ja idealne.

Razem wyruszamy w podroż

Gdzieś w poświacie oddalają się przystanki

Zatrzymań, refleksji

Zamkniętych drzwi

Przyszło nowe jutro

Chce mu podać herbatę

Mów wewnętrzny głosie

Przemawiaj do mnie w każdej chwili milczenia

Przytul moją nieroztropną duszę

Bądź tu i teraz 

piątek, 6 maja 2016

sprzeczności walka

W mej głowie zalążek chcenia, bycia i zaistnienia  W duszy kłębek chaosu i niezrozumienia Sprzeczności walka z sprzecznościami  Żyjąc bez ograniczeń ograniczam siebie Uwolnić duszę z paradoksu Jestem w procesie  Przeistoczenia zmiany  Zamykam się w sobie  I tam sobie wrzeszczę  Walę pięściami błagając o uwolnienie  Cholerny ŚWIECIE ja tu jestem  Chcę więcej niż mogłabym zrobić  Planuje i skreślam  Zaprzyjaźniona z nadzieją odpalam szluga  Piję kawę na krawędzi wszechświata  Na palcach chodzę  W uważności niebycia