poniedziałek, 21 września 2015

Maska

*******

zgubiłam w życiu uśmiech
gdzieś między poniedziałkiem może wtorkiem
szukam go
dzień za dniem
on już nie puka do mych drzwi
okna bez domu
szyby bez klamki
widzę dookoła same maski
bez wyrazu
smutne
czarne
to nie jestem ja
ja na Elizejskie pola chce biec
upajać się chwilą w upalny dzień
ocierać łzy deszczem
w chmurach marzeń szukać
tak, tam teraz jestem
i nie ma mnie
wykreowana na kogoś kim nie jestem
ta mała dziewczynka
zagubiona wśród zielonych pastwisk
tam pozostałam
na tęczową drogę wchodzę
bo tam właśnie jestem
między Bogiem
w nicości mój byt zostawiam
i tam wracam
ktoś za mnie zgłosił obecność
nauczył stawiać kroki
lecz ja wolałabym latać
szybować
unosić się
pozostać tam na zawsze
nie wracać
nie dorastać
nie oddychać
nie mówić 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz